„Skądkolwiek wieje wiatr, zawsze ma zapach Tatr” .
Jan Sztaudynger
15 kwietnia dzieci z Saltromu uczestniczyły w wycieczce do Zakopanego. Dla kilkorga z nich był to pierwszy pobyt w górach wysokich. Dzięki pięknej pogodzie i wspaniałej widoczności Tatry zrobiły na nich ogromne wrażenie. Tak to jest, że w życiu piękne są tylko chwile, które wymagają jednak poświęcenia, trudu, wysiłku. Dzieci spisały się na medal. Jesteśmy z nich dumni.
Pobyt w górach rozpoczęliśmy od wędrówki na Rusinową Polanę. Na szlaku nastąpiła zmiana pory roku. Przywitała nas zima, ale byliśmy na to przygotowani: czapki, rękawiczki i ubranie na „cebulkę”. Po godzinnej wędrówce dotarliśmy do celu, gdzie naszym oczom ukazały się najwyższe tatrzańskie masywy: Łomnica, Lodowy Szczyt, Gerlach (położony na Słowacji najwyższy szczyt Tatr i całych Karpat), Rysy (najwyższy szczyt w Polsce).
Po odpoczynku, posiłku i sesji zdjęciowej czekała nas kolejna atrakcja – Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach, ośrodek duszpasterstwa turystycznego prowadzonego przez Dominikanów. Tu znowu odpoczęliśmy, zwiedzili piękny kościółek, pomodlili się…w sam raz przed stromym podejściem na znajomą polanę i drogę powrotną na pokłady busów.
Kolejnym punktem wycieczki był obiad. Posiłek wyśmienicie smakował. Porcje były ogromne i sycące. Ku naszemu zaskoczeniu szybko znikły z talerzy. Nie było marudzenia.
Nasyceni „skoczyliśmy” pod skocznię, obowiązkowy punkt na trasie zwiedzania Zakopanego. Wielka Krokiew to największa w Polsce skocznia narciarska, która w czasie Pucharu Świata gości sławy tego sportu oraz morze kibiców z całego globu.
Po sesji zdjęciowej i zakupie pamiątek pojechaliśmy w stronę malowniczej miejscowości Ząb.
Przez wieś biegnie słynny Szlak Papieski, którym w czerwcu 1997 r. przejeżdżał Jan Paweł II z Krzeptówek do Ludźmierza. Dodatkową atrakcją jest również fakt, że stoi tu góralski dom skoczka narciarskiego Kamila Stocha.
Spacerując po Gubałówce podziwialiśmy Śpiącego Rycerza, Kasprowy Wierch, mniej znane szczyty w Tatrach Zachodnich i położone w dole Zakopane.
Im bardziej uwaga człowieka jest czymś zajęta, tym czas prędzej „leci”. Ten dzień pełen atrakcji i duchowych doznań szybko nam zleciał. To wszystko zatrzymamy jednak w naszych wspomnieniach. Nie chodzi też tylko o to, aby przejść trasę, lecz o to, aby ją pokonać i stać się lepszym człowiekiem. Silną wolą pokonywać samych siebie.
Wszystkim, dzięki którym mogliśmy sprawić radość dzieciom dziękujemy. Ks. Marianowi, ks. Mirkowi, że zasiedli na pokładzie busów i czuwali nad bezpieczną podróżą oraz p. Monice i p. Aldonie za opiekę.
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
||
![]() |
![]() |
|||